World of Fantasy

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Moda

#1 2009-04-27 17:55:52

Adrahil

Lord ;]

Zarejestrowany: 2009-04-22
Posty: 8
Punktów :   

The New World

Świat się zmienia - niegdyś spokojna kraina, oaza spokoju w której wszyscy żyli w harmonii i symbiozie.

http://republika.pl/blog_pc_1063560/2146696/tr/raj.jpg

Teraz - wyniszczony kraj, od lat pogrążony w wojnie domowej.
http://sen-sennik.pl/wp-content/uploads/2008/08/pozar-pozary-sennik.jpg
Najpotężniejsze szczepy trzech różnych ras: Smoków, Gigantów i Aniołów rozpoczęła bratobójczą wojnę o ziemię. Państwo rozdzieliło się na trzy prowincje: Smoczą, Attelas (Gigantów) i Bealas (Aniołów).
Smoki - wielkie, skrzydlate, drapieżniki, które zieją ogniem i latają, mają niemałą przewagę nad resztą. Ich miasta położone są wysoko w górach, niedostępnych dla śmiertelników.
http://img99.imageshack.us/img99/3230/782smok8vg.jpg
Attelas, Giganci to gigantyczne humanoidalne stworzenia, dzikie i zabójczo niebezpieczne. Ich miasta są położone w kotlinach i na równinach. Aby z nimi wygrać nie wystarczy magia.
http://images.epilogue.net/users/stevethomas/giants_thomas.jpg
Bealas, Anioły są bardzo podobni do zwykłych ludzi. Z tym wyjątkiem że są (jak dla ludzi) zjawiskowo piękni i obdarzeni są magicznymi skrzydłami. Anioły posługują się bardzo, bardzo potężną magią i wytwarzają Niebiańską Broń. Niektóre z tych wspaniałych broni wpadają w ręce nekromantów, którzy używają ich do własnych celów. Miasta ich położone są w chmurach.
http://images25.fotosik.pl/140/720d9db993580e01.jpg
-----------
Nocny Łowca przechadzał się po olbrzymim wiecu smoków w stolicy Smoczego Królestwa, a tuż za nim ciężkim krokiem Alear – Smok średniej wielkości, o srebrnych łuskach i błękitno lodowych oczach.
-Więc wyjeżdżasz? – spytał z góry Alear, prostując się.
-Tak, ruszam poszukać kolejnej niebiańskiej broni. Dwie już mam, potrzebuje jeszcze tej ostatniej.
Adrahil, ubrany w luźne czarne spodnie z poszarpanymi nogawkami, z Aláneril’em przypiętym do pasa i długim płaszczem z kołnierzami, stanął naprzeciwko smoka i spojrzał w górę.
-Zgaduję że chcesz mi coś powiedzieć.
-Bądź ostrożny Alánerilu. W razie problemów wiesz gdzie mnie szukać.
-Oczywiście Alearze. – odrzekł Adrahil, oficjalnie, jak to w królestwie Smoków przystało. – Niedługo się zjawię.
Dodał i uśmiechnął się do smoka, po czym ogarnęły go iście czarne i zimne płomienie. Gdy owe zniknęły, zniknął również Nekromanta. Smok westchnął i udał się w swoją stronę.
***
Nocny Łowca w otoczeniu czarnych płomieni zjawił się w ludzkim mieście. Stało całe tylko dlatego że mieszkańcy popierali Smoki, które w zamian za pomoc w zwalczaniu Aniołów, ochraniali mury tej twierdzy. Mężczyzna uśmiechnął się widząc mury, po czym wszedł do karczmy, chcąc zaczerpnąć snu i dobrej strawy.

Offline

 

#2 2009-04-28 15:25:35

Mal

Użytkownik

Skąd: Nedlen.
Zarejestrowany: 2009-04-23
Posty: 3
Punktów :   
WWW

Re: The New World

- Moja mała Malachitte... - Olbrzymka nie kryła rozczarowania. Patrzyła na dziewczynę z wyrzutem.
Ona milczała. Jak nigdy stała spokojnie na dłoni gigantki. Jak nigdy również nie patrzyła na nią, jeno na jej linie papilarne. Zastanawiała się co by było, gdyby wszystko potoczyło się inaczej. Gdyby w ogóle nie przybyła na górę gigantów albo chociaż gdyby została wierna ideałom, jakie wyznawali.
- Dlaczego nam to zrobiłaś? - Ciągnęła dalej Matylda wzdychając raz po raz. W końcu delikatnie jednym palcem podniosła głowę dziewczyny tak, że ta musiała jej spojrzeć w oczy. Nie odezwała się jednak ni słowem.
- Złamałaś mi serce, dlaczego? - Dopytywała się olbrzymka, zdawała się nie rozumieć wszystkiego.
Malachitte wiedziała już, że oni tego tak nie zostawią, że za swoje błędy będzie musiała ponieść najwyższą karę. Ona jednak nie była taka jak oni, nie pragnęła by przelała się krew smoków i aniołów. A oni wzięli to za zdradę. Bo wyratowała jedną anielicę.
- Uciekaj więc nim zrobię Ci krzywdę, nim powiem wszystkim, że nigdy nie byłaś jedną z nas. -Rozkazała Matylda stawiając kobietę na ziemi. Właściwie sama mogłaby już ją zabić, jednak serce przyjaciółki nie pozwalało jej na to. - Odejdź proszę nim się ziemia zatrzęsie. - Dodała poganiając ją. Malachitte nie trzeba było dwa razy powtarzać. Ona wiedziała czym to się skończy. Chwyciła więc swoją maskę i swoją długą pelerynę z kapturem. Nałożyła je po czym jeszcze się odwróciła by spojrzeć na przyjaciółkę. W końcu wybiegła. Przed domem czekał kruk - gigant. Kobieta niewiele myśląc wsiadła nań i odleciała w stronę krainy smoków. Jeno tam mogłaby być bezpieczna.

~~~

Po godzinie podróży weszła do jakiejś oberży, zamaskowana, zziębnięta. Zasiadła przy stoliku koło okna, westchnęła. A w oddali nagle rozbrzmiał ryk gigantów. Mal spojrzała przez okno, była jeszcze wystraszona. Z nimi wszystkimi sobie nie poradzi. Była również pełna wyrzutów sumienia. Nie chciała zranić osób, które dały jej dach nad głową. Ryki i wrzaski trwały i trwały...


He's the reason why I'm thinkin'
I don't wanna smoke all these cigarets no more.

Offline

 

#3 2009-04-29 16:06:11

Adrahil

Lord ;]

Zarejestrowany: 2009-04-22
Posty: 8
Punktów :   

Re: The New World

Nekromanta również słyszał te ryki. Czyżby atak? Giganci normalnie nie atakują ludzkich miast... Może ktoś doprowadził ich do furii? Czyżby Smoki zajęły ich terytorium?
Adrahil rozmyślał tak, siedząc w ciemnym kącie karczmy, paląc fajkę. Ukryty był w cieniu i tylko blask jego oczu pozwalał innym go dostrzec. Zresztą nie było tu wielu osób. Kilku wojowników siedziało przy barze, jakaś zamaskowana dziewczyna siedziała przy oknie i dwoje innych panien weszło akurat do środka. Mag wyczuł strach unoszący się w powietrzu. Widać Giganci nadal przyprawiali zwykłych śmiertelników o ciarki. Zmierzył wzrokiem kolejno panny zasiadające przy kominku, dziewczynę przy oknie i mężczyzn przy szynku. Wszystko nic nie warte mięso, które zostanie zgniecione przy następnej okazji. Nagle, tak jak wrzaski na zewnątrz, Nekromanta zdał sobie sprawę że to miasto jest najbardziej na wschód wysuniętą twierdzą. Pierwszą warownią na drodze do Królestwa Gigantów.
Krzyki ponowiły się jak echo w kanionie. Ktoś wbiegł do karczmy, przerażony, a Adrahil już wiedział co się dzieje...
-Orkowie atakują!!! - tak szybko jak to wypowiedział, wybiegł z przybytku, uciekając jak najdalej. Wszyscy zaczęli uciekać - wszyscy, prócz Maga, który nadal siedział na miejscu, wdychając odór strachu, który momentalnie uniósł się nad miastem i rozkoszując się nim.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.poke-mystery.pun.pl www.ligacieni.pun.pl www.0online.pun.pl www.bikerboyzteam.pun.pl www.footballgalactik.pun.pl